Autor: Joanna Marat
Tytuł: Trzecia
siostra
Gatunek: Literatura współczesna polska
Forma: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Moja ocena: 9/10
Kim jesteś? Kim są Twoi bliscy? Wydawać by się mogło, że odpowiedzi
na te pytania są jednymi z najprostszych. Przeważnie znamy rodziców, dziadków,
wiemy co nieco o dalszej i bliższej rodzinie. W szufladach leżą stare albumy ze
zdjęciami, pożółkłe pamiętniki, dokumenty, które mogą potwierdzić naszą
tożsamość albo... Albo nie. Prawda o przeszłości. Czy chcemy ją poznać?
Natalia, jedna z bohaterek Trzeciej siostry Joanny Marat bardzo chciała. Śmierć matki, Joanny
Cudowskiej, staje się dla niej pretekstem do zajrzenia w tajniki rodzinnej
przeszłości. Natalia wertuje stare dzienniki, poznając swoich przodków, łączące
ich relacje oraz sposób, w jaki odnajdywali się w trudnej wojennej
rzeczywistości. Jest jeszcze Haśka, która widząc zbliżający się kres swojej
ziemskiej wędrówki, dokonuje rozliczenia z nieżyjącymi bliskimi. Jako że jest
to starsza pani o ciętym języku, z którą los nigdy nie obchodził się łaskawie, ona
sama jest daleka od koloryzowania. Szczerze opowiada o dawnych czasach, niekiedy
bardzo dosadnie ocenia ludzi, ich postępowanie oraz samą siebie. Obrazy z
dzienników i zapiski Haśki tworzą w miarę klarowny zapis przeszłości rodziny zmarłej
Joanny Cudowskiej. Wciąż jednak nie jest on pełny, brakuje jednej historii,
która dałaby odpowiedzi na nurtujące Natalię pytanie: kim jestem?
Ta brakująca opowieść jest jak zaginiony puzzel, intryguje,
zmusza do snucia domysłów, sprawia, że powieść jest nieoczywista,
niejednoznaczna, może nawet nie do końca prawdziwa, bo przecież trzeba wziąć
pod uwagę, że historię rodziny poznajemy z osobistych zapisków osnutych na
subiektywnej ocenie świata i ludzi. One mogą, ale nie muszą być prawdą. Dzięki
temu zabiegowi Joanna Marat zaprasza czytelnika do gry z interpretowanie
materiałów historycznych, czyni z niego odkrywcę, pozwala na ocenianie
wiarygodności dowodów, wyciąganie wniosków. Zostawia go z pewnymi dylematami,
bo sama ma przecież do przekazania opowieść o trzeciej siostrze. Dlatego nie
jestem do końca pewna, czy moja interpretacja powieści jest zgodna z zamysłem.
Bardzo się jednak cieszę, że autorka zostawiła mi miejsce na tę interpretację.
Trzecia siostra
jest powieścią właśnie o siostrach, matkach, żonach, córkach, powinowatych, o łączących
je relacjach. Mężczyźni są w tej historii obecni, odgrywają swoje mniejsze bądź
większe role, ale to kobiety wysuwają się na pierwszy i drugi plan. One — najważniejsze,
w niesamowity sposób od siebie uzależnione. I jest jeszcze historia, Pani
Historia, a jakże! To ona nieźle namieszała w życiu bohaterek, łącząc i dzieląc
ich losy.
Na szczególną uwagę zasługuje styl Joanny Marat. Może nie
jest on łatwy w odbiorze, trzeba się z niego wczytać, przywyknąć, wejść w świat
narracji, żeby móc odkryć jego urok. Obrazy malowane słowami są pozbawiane
słodyczy, plastyczne, oddziałują nie tylko na wyobraźnię, ale też na emocje,
sprawnie wprowadzając w klimat opowiadanej historii. Świat przedstawiony w
powieści jest pozbawiony lukru. Bohaterowie postępują po ludzku, więc kierują
się głownie egoizmem i zawsze na pierwszym miejscu stawiają własne dobro. Jednych
lubi się za to bardziej, innych wcale.
Nie będzie podsumowań. Powtórzę jednak pytania z pierwszego
akapitu. Kim jesteś? Kim są Twoi bliscy? Po lekturze Trzeciej siostry odpowiedzi mogą już nie być oczywiste…
Miłego dnia, Kochani!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz