Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Cud grudniowej nocy
Gatunek: Literatura współczesna polska
Forma: Powieść
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2018
Moja ocena: 7/10
Moje przedostatnie spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher
nie skończyło się najlepiej. Nie zdołałam doczytać powieści, wydała mi się
nudna, przegadana, pozbawiona akcji. Dlatego do Cudu grudniowej nocy podeszłam z pewną rezerwą. Miałam ją w zasięgu
łapek już w listopadzie, a przeczytałam dopiero teraz. Bardzo tego żałuję.
Powieść opowiada o losach pięciu spokrewnionych kobiet, z
których każda doświadczyła jakiejś tragedii. Każda ma własny pomysł na życie i
chociaż są różne, może niekoniecznie pałają do siebie ogromną sympatią, łączy
je miłość. Tak, można kogoś nie bardzo lubić, a po swojemu, czy też po ludzku kochać.
Jest to miłość nieidealna, ale autentyczna i ujawnia się właśnie w sytuacjach
kryzysowych, kiedy przychodzi choroba, gorszy dzień, zdarza się mały lub duży
dramat.
Trwa przedświąteczne zamieszanie. Każda z bohaterek ma
własny pomysł na spędzenie Wigilii. Niestety, nie wszystkie plany mogą zostać
zrealizowane, bo czasem się wykluczają, czasem krzyżuje je złośliwy los.
Autorka pokazuje, że w tym magicznym czasie nie dwanaście potraw na stole,
odświętny strój i idealnie wysprzątany dom są najważniejsze. Liczy się miłość.
To ona łączy ludzi. I liczą się ludzie, z którymi naprawdę chcemy spędzić ten
czas.
Cud grudniowej nocy
to wzruszająca powieść pokazująca, co naprawdę jest ważne w życiu. Przeczytałam
ją z prawdziwą przyjemnością, chociaż mam nieodparte wrażenie, że jej tworzeniu
towarzyszył przedświąteczny pośpiech. Mnogość wątków nie sprzyja ich
rozwinięciu. Żaden nie został przedstawiony rzetelnie, a każdy miał potencjał. Niektóre
wręcz domagają się kontynuacji. Bo kto powiedział, że powieść o Bożym
Narodzeniu musi się kończyć w Wigilię, czyli na oczekiwaniu na narodzenie?
Zabrakło mi też wygładzenia redakcyjnego. Kilka razy imiona
bohaterek zostały pomylone. I ten mega sztuczny zwrot „splotła ręce na
wysokości piersi”… Aż zgrzytałam zębami nieustannie go czytając. Cóż, jak się
człowiek spieszy, to skręca nogę.
Powieść na pewno warta uwagi. Nieprzesłodzona, ale
wzruszająca, prawdziwa i pełna miłości. Nie ma tu happy endów na siłę ani
sztuczności. Są ludzkie uczucia. W nich tkwi siła.
Miłego dnia :)
Miłego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz