środa, 24 stycznia 2018

Historie ludzi zagubionych. "Nie całkiem białe Boże Narodzenie" Magdaleny Knedler



Autor: Magdalena Knedler
Tytuł: Nie całkiem białe Boże Narodzenie
Gatunek: Literatura współczesna polska, kryminał
Forma: Powieść
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 434
Moja ocena: 6/10


Boże Narodzenie zwykle poprzedza czas bardzo intensywnych przygotowań: sprzątanie, czyszczenie, gotowanie i dbanie o atmosferę. Oczywiście ma to swój urok, ale tylko wtedy, kiedy widzi się sens. Jeśli sens ginie w natłoku codzienności, a tradycyjne święta mogą się okazać przykrym obowiązkiem, nie czasem radości, może warto spędzić je inaczej?

Goście pensjonatu Mścigniew, czyli bohaterowie powieści Nie całkiem białe Boże Narodzenie,  postanowili skorzystać z oferty spędzenia „ferii świątecznych” z daleka od zgiełku codzienności i bożonarodzeniowego zamieszania. Chcą spokoju, ciszy i anonimowości. Każdy, oczywiście, z innego powodu. Właściciel pensjonatu za wszystkich sił stara się stworzyć świąteczny, sielski nastrój. Niestety, spokój zostaje zmącony. Jeden z gości pensjonatu utopił się w wannie.. Bardzo szybko wychodzi na jaw, że nie był to nieszczęśliwy wypadek, ale zaplanowane morderstwo.

Prowadzący śledztwo policjant prosi o pomoc swojego przyjaciela, prywatnego detektywa, znajduje też wsparcie w Oldze, dziewczynie, która przyjechała do pensjonatu, aby spędzić święta z daleka od rodziny i w spokoju wyleczyć rany po życiowej porażce. Dochodzenie odkrywa małe i duże tajemnice osób mieszkających w Mścigniewie. Każdy z nich coś ukrywa, każdy kłamie, ale nikt nie ma motywu.

Mam wrażenie, że rozwiązanie zagadki kryminalnej wcale nie jest w powieści najważniejsze. Na pierwszy plan wysuwają się problemy bohaterów. Poznajemy plejadę różnorodnych osobliwości. Magdalena Knedler stworzyła bohaterów, z których każdy nosi maskę, każdy coś ukrywa, każdy kłamie. Są ludźmi poranionymi przez los, nieszczęśliwymi, zagubionymi w codzienności. Ich poznawanie przypomina trochę poznawanie człowieka. Czasem rozczarowuje, innym razem budzi podziw, zaskakuje albo imponuje.

Samo rozszyfrowywanie wątku kryminalnego dzieje się jakby na drugim planie, z boku, może nawet przypadkiem. Autorka postawiła raczej na rozbudowanie elementów obyczajowych w kontekście śledztwa, a nie dynamiczne poszukiwania mordercy. Niektóre fragmenty powieści są, jak dla mnie, zbyt statyczne, przegadane. Irytowały mnie też ciągła nawiązania do powieści Aghaty Christie, rzucanie tytułami filmów i seriali, a nawet przebojów świątecznych w różnych aranżacjach. Sprawia to, że myśli opływają od fabuły w stronę przytaczanych dzieł, a nawet powoduje popłoch, jeśli tytuł nie otwiera w pamięci konkretnych skojarzeń. Czułam się trochę tak, jakby książka zawierała lokowanie produktów. Czyżby autorce zabrakło wyobraźni, żeby opisać atmosferę czy bohatera własnymi słowami?


Nie całkiem białe Boże Narodzenie przyciąga głownie ciekawą konstrukcją postaci. Chociaż jest to kryminał, wątki obyczajowe są tu najciekawsze i najlepiej przedstawione. Powieść ciekawa, miejscami zabawna, niekiedy zaskakująca. Zabrakło efektu „wow”, ale jako lektura lekka, łatwa i niezobowiązująca spełnia swoją rolę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz