środa, 31 stycznia 2018

Stereotypowo czy szczęśliwie? "Baśnik" Beaty Majewskiej



Autor: Beata Majewska
Tytuł: Baśnik
Gatunek: Literatura współczesna polska
Forma: Powieść, powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 344
Moja ocena: 7/10


Dlaczego mężczyzna w związku powinien być starszy? Tutaj zapewne pokutuje stereotyp, że jest on głową rodziny, a za wiekiem idzie dojrzałość, większe doświadczenie życiowe i zawodowe. Mężczyzna musi coś osiągnąć, żeby móc zapewnić żonie i dzieciom byt materialny oraz odpowiednią opiekę. Dzisiaj, w dobie równouprawnienia wygodniej jest powiedzieć, że mężczyźni później dojrzewają, więc wybierają młodsze partnerki, żeby być na tym samym poziomie emocjonalnym. Jak jednak wyjaśnić zdradzanie młodszej (często sporo młodszej) żony z jeszcze od niej młodszymi kobietami? Zatrzymaniem się w rozwoju, chęcią karmienia własnego ego, ogólną niedojrzałością?
Beata Majewska w Baśniku pokazuje, że dojrzałość niekoniecznie musi iść w parze z wiekiem. W opozycji postawia dwóch bohaterów: Jerzego i Marcina.

Jerzy rozkochał w sobie sporo od siebie młodszą Basię. Czerpał radość z tego, że dziewczyna spogląda na niego jak na młodego boga. Czuł się kimś ważnym. Karmił swój egoizm jej uwielbieniem. A kiedy uwielbienie spowszedniało, zaczął go szukać u innych, młodszych kobiet. Basia przestała być ważna, a może nigdy nie była? Nie szanował jej, nie liczył się z jej uczuciami. Nie zawahał się też zażądać rozwodu, chociaż była dla niego najlepszą żoną, jaką potrafiła być. Czy kiedykolwiek ją kochał? A może kochał tylko jej uwielbienie do siebie?

Marcin pokochał Basię, kobietę dojrzałą, z bagażem doświadczeń, dwójką dzieci i blizną po cesarce. Chciał ofiarować jej siebie, oczekując w zamian tylko miłości. Chociaż był od Basi o dziesięć lat młodszy, miał w sobie pokłady dojrzałości pozwalające na walkę z jej uprzedzeniami, kompleksami i niezdecydowaniem. Walczył, dopóki miał nadzieję, że kiedyś będą szczęśliwi. A przecież nie musiał. Był młody, przystojny, wiele kobiet się za nim oglądało. Mógł stworzyć związek zgodny z ogólnie przyjętymi i akceptowalnymi w społeczeństwie stereotypami.

Właśnie, stereotypy… To jest to, co Baśnik ośmiesza i piętnuje w sposób bezlitosny. Basia jest typową Matką-Polką. Nie pracuje, zajmuje się domem, mężem, dziećmi. Bez nich właściwie nie istnieje. Nie ma pasji, zainteresowań, celów, o nic nie walczy, do niczego nie dąży. Sensem jej życia jest usługiwanie rodzinie, a o sobie myśli tylko wtedy, kiedy przypomni jej o tym przyjaciółka. Nic więc dziwnego, że kiedy mąż żąda rozwodu, a córka postanawia zamieszkać z ojcem, świat Basi nagle traci sens.

Myślę, że kobiet takich jak Basia wciąż jest bardzo dużo i właśnie dla nich jest Baśnik. Na pewno utożsamią się z główną bohaterką, może nawet dostrzegą, jak bardzo mogą irytować pewne zachowania i wyciągną wnioski. Bo trzeba wspomnieć, że chociaż Basia jest w powieści  przedstawiona jako ofiara, to w pewnym sensie sama zapracowała na to, żeby tą ofiarą być. Jest niezwykle irytująca w swoim służalstwie, uległości, w braku pewności siebie, nawet w poddańczej miłości do dzieci. Zapomina o sobie, rezygnuje z własnego życia, a bliscy skwapliwie z tego korzystają. Zgrzytałam zębami, czytając sceny pokazujące ignorancki stosunek córki Basi do matki, do jej gościa, życia, które próbuje sobie na nowo poukładać. Podobnych impertynencji nie było w relacjach z ojcem.

Baśnik jest powieścią dla kobiet. Bo tylko kobiety mogą poczuć emocje bohaterów i w pełni je zrozumieć. A emocji znajdziecie w powieści naprawdę dużo. I będą odpowiednio zróżnicowane.


 Wydawnictwu Książnica dziękuję za książkę, a Autorce za niegasnące zaufanie.




Miłej lektury i zaczytanego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz